24.05.2007
Polacy, podobnie jak reszta obywateli UE, opowiadają się za zakazem palenia w restauracjach; opinie są natomiast podzielone, jeśli chodzi o zakaz palenia w pubach i kawiarniach - wynika z opublikowanych w maju w Brukseli rezultatów sondażu Eurobarometru.
Zwolennikami zakazu palenia w restauracjach jest 70 proc. Polaków (w całej UE średnio 77 proc. respondentów). Najwięcej zwolenników taki zakaz ma w Irlandii (95 proc.), gdzie zresztą obowiązuje. Najmniej - w Czechach: 59 proc.
Dużo więcej podziałów wywołuje zakaz palenia w kawiarniach, barach i pubach. Opowiada się za nim 57 proc. Polaków (średnio w UE 62 proc. respondentów). Przeciwnych jest 37 proc. Polaków. Najwięcej przeciwników jest w takich krajach, jak Austria, Dania, Holandia i Czechy - 50-55 proc.
W skali UE, największymi zwolennikami zakazu palenia w restauracjach są oczywiście niepalący (87 proc.) oraz Europejczycy, którzy rzucili palenie (83 proc.). Ale opowiada się za tym także większość - 59 proc. - palaczy. Zakaz w kawiarniach i pubach popiera natomiast tylko 38 proc. palących.
Aż 88 proc. obywateli UE (i 80 proc. palaczy) jest za utrzymaniem albo wprowadzeniem zakazu palenia w miejscach pracy oraz zamkniętych obiektach publicznych.
"To bardzo zachęcające, że tak wielu obywateli UE opowiada się za zakazem palenia w zakładach pracy i miejscach publicznych. To może tylko przyspieszyć przekształcenie tego typu obiektów w miejsca całkowicie wolne od dymu tytoniowego do roku 2009" - oświadczył komisarz UE ds. zdrowia Markos Kyprianu, przypominając cele prowadzonej przez siebie kampanii "Help - życie bez papierosa".
Eurobarometr pokazuje, że w UE pali 32 proc. obywateli (w Polsce 35 proc.). Portugalia pozostaje krajem, gdzie największy odsetek osób deklaruje, że nigdy nie paliło (64 proc.). 21 proc. Europejczyków (19 proc. Polaków) deklaruje, że przestało palić.
34 proc. Polaków twierdzi, że próbowało rzucić palenie w ciągu ostatnich 12 miesięcy, ale tylko co czwarty z nich wytrzymał bez papierosa co najmniej dwa miesiące. Dla 10 proc. próba skończyła się na jednym dniu bez palenia.
Być może wynika to z faktu, że zaledwie 8 proc. rzucających nałóg palaczy poszukiwało wparcia u swojego lekarza lub farmaceuty (w UE średnio decyduje się na to 18 proc.). 15 proc. Polaków (26 proc. w UE) skorzystało z produktów zastępczych (gumy do żucia, plastry), zawierających nikotynę.
38 proc. Polaków, którzy wrócili do papierosów, twierdzi, że stało się tak z powodu stresu, albo dlatego, że "nie był to dobry moment" na rzucenie palenia. 29 proc. twierdzi, że pokusa była zbyt silna, 18 proc. uważa, że "nie miało co zrobić z rękami", zaś 12 proc. obwinia palących kolegów. 7 proc. twierdzi, że po prostu "lubi palić".
By pomóc Europejczykom, którzy chcą zerwać z nałogiem, komisarz Kyprianu zapowiedział uruchomienie od 31 maja specjalnego europejskiego serwisu indywidualnego wsparcia, poprzez pocztę elektroniczną, dla wszystkich chętnych.
Nowy pomysł na wsparcie dla rzucających tytoniowy nałóg ogłosili we wtorek europejscy liberałowie i demokraci (ALDE). Eurodeputowani Jules Maaten i Liz Lynne zaproponowali, by do opakowań papierosów producenci dołączali ulotki, które - poza uświadomieniem negatywnych skutków palenia - w sposób obiektywny wyjaśnią jak można rzucić nałóg i będą zawierać numery krajowych i europejskich infolinii, które służą pomocą. Ta metoda - ich zdaniem - sprawdziła się w Kanadzie.
Komisja Europejska szacuje, że palenie papierosów powoduje 650 tys. zgonów w UE rocznie; kolejne 80 tys. to śmiertelne ofiary biernego palenia.
Sondaż przeprowadzono w październiku-listopadzie 2006 roku na próbie 28,5 tys. obywateli UE.