16.08.2007
Redykołka, gzik, kumpia, żymlok, dzionie, szabel, proziaki, juha to tylko niektóre z polskich produktów stanowiących nasze dziedzictwo kulinarne, które starają się o wejscie na rynki europejskie. Unijne procedury do uzyskania certyfikatu są jednak długie i do tej pory udało się zarejestrować tylko bryndzę podhalańską - pisze "Rzeczpospolita".
"Rz" zwraca też uwagę, że krajowe procedury też dopiero od niedawna sprzyjają producentom.
"Polska od wejścia do Unii zarejestrowała w Brukseli jeden produkt regionalny. W tym czasie Czesi zdobyli już sześć certyfikatów. Liderem są Włosi ze 160 produktami" - przypomina gazeta.
"Już w 2003 r. złożyliśmy papiery o zastrzeżeniu naszego miodu w urzędzie patentowym. Przez rok nic tam nie zrobiono, potem nas odesłano do Ministerstwa Rolnictwa. Nasz wniosek trafił wreszcie do Brukseli na początku 2005 r. Dziś wiemy, że od lutego 2008 będziemy mieli unijny certyfikat" - opowiada "Rz" Emil Oberski, skarbnik Dolnośląskiego Związku Pszczelarzy, który jest wnioskodawcą produktu o nazwie Miód wrzosowy z Borów Dolnośląskich.
Polscy producenci złożyli w ministerstwie 32 wnioski o rejestrację produktów regionalnych. Do Komisji Europejskiej przesłaliśmy 26, z czego 13 zostało już rozpatrzonych pozytywnie. W lipcu rejestrację dostała bryndza podhalańska. W lutym 2008 będzie ją miał też miód wrzosowy. Na decyzję czeka też oscypek.
Polska chce unijnego certyfikatu m.in. dla redykołki (drobne serki w kształcie zwierząt), rogala świętomarcińskiego, oleju rydzowego, truskawki kaszubskiej, pierekaczewnik (ciasto z sześciu warstw przypominające skorupę ślimaka, pieczone m.in. przez polskich Tatarów), suski sechlońskiej (podwędzane śliwki), jabłek łąckich, miodów regionalnych czy śliwki szydłowskiej.
"Na opublikowanych przez Komisję Europejską listach produktów rozpatrzonych pozytywnie jest m.in. soczewica z Litwy, wędzona kiełbasa pokryta białą pleśnią (Węgry), rodzynki (Grecja), ser żółty (Dania), makaron i sery (Włochy), ogórki (Niemcy)" - wymienia "Rz".
Gazeta zauważa, ze wśród nowych członków Unii najwięcej zgłosili i zarejestrowali Czesi.
Gazeta przypomina, że uzyskanie certyfikatu oznacza ochronę nazwy i receptury na terenie Wspólnoty. Certyfikat przyciąga klientów i pozwala na zwiększenie sprzedaży
ŹRÓDŁA
