19 grudnia 2007
W ramach walki ze zmianami klimatycznymi Komisja Europejska (KE) zaproponowała w środę (19 grudnia br.) kary finansowe dla producentów aut, którzy od 2012 roku nie będą przestrzegać limitów emisji dwutlenku węgla przez produkowane przez siebie samochody.
W ten sposób KE chce wymusić osiągnięcie zakładanego pułapu emisji przewidzianego na rok 2012, czyli 130 gramów CO2 na kilometr. Obecna średnia emisja w nowych europejskich autach to 163 g/km. W środę KE wyjaśniła też, jak chce podzielić to zobowiązanie na producentów aut, zarówno tych największych, emitujących dużo dwutlenku węgla, jak i małych, które są bliskie spełnienia ostrych norm.
"Propozycja jest dowodem, że Unia Europejska jest zdecydowana pełnić rolę światowego lidera w redukcji emisji CO2" - oświadczył przewodniczący KE Jose Manuel Barroso. Unijny komisarz ds. środowiska Stawros Dimas dodał, że "korzyści odniosą i konsumenci, i środowisko".
Według propozycji, każdy producent (także spoza UE) sprzedający swoje auta w UE, będzie od 2012 roku musiał przestrzegać odpowiedniego poziomu emisji CO2 przez swoje samochody, tak by zapewnić, że wszystkie nowo zarejestrowane samochody na unijnym rynku emitują średnio 130 g CO2 na kilometr. To oznacza, że będzie miał przydzielony indywidualny limit, w zależności od wagi aut: mniejszy dla lżejszych samochodów, i większy dla cięższych.
Jeśli producent przekroczy limit, będzie płacił kary. Mają one sięgnąć 20 euro za każdy gram CO2 ponad limit w roku 2012 i stopniowo zwiększać się do 95 euro w roku 2015. "Gdyby nie te kary, dyrektywa byłaby tylko niewiążącym porozumieniem, które - jak wiemy - nie działają" - tłumaczył Dimas.
Zasada jest taka, że producenci dużych samochodów, np. koncerny niemieckie, będą musieli dokonać większego wysiłku, by obniżyć emisje, niż producenci mniejszych, bardziej ekologicznych samochodów z Francji czy Włoch. Ale KE zostawia im pole manewru - producenci będą mogli się łączyć i przedstawiać KE do oceny średnią emisję całej wyprodukowanej przez siebie floty pojazdów. To pozwoli producentowi luksusowych, ciężkich limuzyn porozumieć się z producentem małych, ekologicznych pojazdów - średnio ich samochody mają szansę przestrzegać ustalonego limitu. Producent "ekologiczny" będzie mógł na tym oczywiście zarobić.
Mimo to nie obędzie się bez zmian technologicznych, który pociągnie za sobą wzrost cen aut. KE szacuje, że samochody podrożeją średnio o 1300 euro. Ale mniejsze emisje CO2 będą wynikać m.in. z mniejszego zużycia paliwa. Na tym kierowcy mają zaoszczędzić średnio 2700 euro przez cały okres eksploatacji pojazdu.
Przedstawiona w lutym strategia Komisji Europejskiej zakłada, że od 2012 roku nowe samochody pasażerskie na rynku europejskim będą emitować "średnio" najwyżej 120 gramów CO2 na kilometr. Przy czym emisje samych silników będą musiały zostać ograniczone do 130 g/km. Pozostałe 10 gramów ma zostać zaoszczędzone dzięki poprawie innych części samochodów (opony, energooszczędna klimatyzacja) i większemu użyciu biopaliw.
Zapowiedzi te, choć skrytykowane jako mało ambitne przez organizacje ekologiczne, wzbudziły protesty wśród producentów aut. Ich zdaniem nie ma szans, by europejski przemysł motoryzacyjny zrealizował na czas przyjętą strategię. Do ostatniej chwili trwały też w środę zażarte dyskusje w samej KE, wywołując podziały wśród komisarzy na "ekologów" i obrońców interesów przemysłu. Niemieckiego komisarza ds. przemysłu Guentera Verheugena oskarżono o reprezentowanie interesów niemieckiego lobby samochodowego, największego, ale też najbardziej trującego w UE.
Na przyjęcie przepisów będą się musiały zgodzić kraje członkowskie i Parlament Europejski. Z pewnością negocjacje będą długie i aktywnie zaangażują się w nie lobbyści firm motoryzacyjnych. Nie wiadomo, jaki ostateczny kształt przybierze dyrektywa w wyniku tych prac legislacyjnych.
W latach 1998-1999 europejski przemysł motoryzacyjny dobrowolnie zobowiązał się do zmniejszenia emisji CO2 o jedną czwartą na przełomie lat 2008/09. Odpowiada to emisji 140 g/km. Już wiadomo, że tempo zmian technologicznych jest zbyt wolne, by producenci osiągnęli wyznaczony cel.
Ograniczenie emisji CO2 przez samochody jest częścią szerszej strategii UE, będącej odpowiedzią na zmiany klimatyczne. Zakłada ona, że do 2020 roku emisja CO2 będzie o 20 proc. mniejsza niż w 1990. Emisja dwutlenku węgla przez samochody wzrosła o blisko jedną trzecią od roku 1990. Transport drogowy odpowiada za ponad jedną czwartą wszystkich unijnych emisji CO2 - gazu, który naukowcy uważają za główną przyczynę globalnego ocieplenia klimatu. Połowa z tego przypada na samochody osobowe.
http://www2.ukie.gov.pl/www/news.nsf/0/792A105B480643D5C12573B6004DDDE9?Open