SZUKAJ NA STRONACH EUROPE DIRECT LUBLIN
Komisja Europejska chce znieść ostatnie bariery w swobodnym przepływie towarów
Choć swobodny przepływ towarów jest jedną z fundamentalnych zasad unijnego wspólnego rynku, to przedsiębiorcy wciąż napotykają wiele barier w handlu między jednym a drugim krajem członkowskim UE. Komisja Europejska zaproponowała w środę konkretne kroki, by to zmienić.
Unijny traktat dopuszcza ograniczenia w przepływie towarów wewnątrz Unii Europejskiej jedynie w wyjątkowych przypadkach: kiedy narażone na szwank jest bezpieczeństwo publiczne, albo kiedy towar zagraża zdrowiu człowieka lub środowisku naturalnemu. W praktyce jednak kraje stosują wiele wymogów, będących barierą w handlu.
Komisja Europejska podaje - bez wytykania konkretnych krajów palcem - liczne, czasem kuriozalne przykłady. Okazuje się np., że jeden z krajów zgadza się na import rowerów, tylko jeśli są one wyposażone w tylne i przednie światło zasilane dynamem. Bateria nie wystarcza, bowiem - argumentuje ów kraj - nie jest tak niezawodnym źródłem prądu jak dynamo. W tym konkretnym przypadku producent ugiął się i wprowadził na rynek odpowiednio dostosowany rower.
Jego przykładem nie poszedł jednak pewien producent ubrań dla dzieci, któremu w jednym z krajów postawiono wymóg przetestowania wyrobów pod kątem podatności na oddziaływanie ludzkiego potu. Było to potrzebne - argumentowały władze - by ubranka nie był powodem alergii i chorób skóry. Producent nie chciał starać się o dodatkowe certyfikaty i sprzedaje swoje wyroby wszędzie, tylko nie w tym kraju członkowskim.
Konieczność dodatkowych badań i zdobywania kolejnych certyfikatów to codzienność dla przedsiębiorców, którzy usiłują prowadzić działalność na skalę europejską. Związane z tym koszty są barierą nie do pokonania szczególnie dla małych i średnich firm. Tylko niewielki odsetek producentów decyduje się na handel ponadgraniczny. Jest wiele do naprawienia w swobodnym przepływie towarów - ubolewał w środę na konferencji prasowej komisarz UE ds. przemysłu Guenter Verheugen.
Dlatego zaproponował fundamentalną zmianę - odtąd to władze danego kraju będą musiały dowieść, że legalnie sprzedawany w innym kraju towar nie może być wprowadzony na ich rynek. Dotąd taki ciężar dowodu spoczywał na przedsiębiorcach.
Propozycja dotyczy 25 proc. towarów sprzedawanych w UE, nieobjętych dotąd unijną legislacją. Handel pozostałymi 75 proc., których wprowadzenie na rynek podlega już w różnym stopniu regulacji, ma być uproszczony dzięki wzmocnionej współpracy krajowych instytucji ds. certyfikacji. Te ośrodki potwierdzające, że dany produkt spełnia europejskie normy (o czym zawiadamia logo CE), mają zacząć funkcjonować w bardziej skoordynowany sposób, stosując spójne, ujednolicone kryteria.
Ponadto w każdym kraju mają być powołane punkty kontaktowe , które będą zawczasu szczegółowo informować potencjalnych importerów o miejscowych wymaganiach technicznych dotyczących produktów.
Cały zaprezentowany w środę przez Verheugena pakiet legislacyjny przed wejściem w życie będzie musiał zyskać aprobatę Parlamentu Europejskiego i krajów członkowskich.
ŹRÓDŁA