SZUKAJ NA STRONACH EUROPE DIRECT LUBLIN
Wicepremier i minister finansów Zyta Gilowska ocenia, że Polska powinna zrobić wszystko, żeby jak najszybciej wejść do strefy euro pod warunkiem trwałego spełnienia kryteriów konwergencji.
Polska powinna zrobić wszystko, żeby wejść do strefy euro tak szybko, jak to możliwe, pod warunkiem, że nam uwierzą (że spełnienie kryteriów konwergencji jest trwałe - PAP)), a my sami nie zrobimy sobie krzywdy - powiedziała Gilowska w środę na walnym zgromadzeniu Związku Banków Polskich.
Jeśli Polska znajdzie się w strefie euro, znacznie zwiększy się bezpieczeństwo obrotu gospodarczego, co jest jasne - dodała.
Według wicepremier jednym z zagrożeń dla spełniania zapisanej w programie redukcji deficytu są roszczenia związane z wygaśnięciem poszczególnych okresów przejściowych, jakie Polska wynegocjowała w trakcie rozmów z UE.
Ostatnia aktualizacja Programu Konwergencji zakłada spełnienie kryterium fiskalnego w 2009 roku, kiedy deficyt sektora spaść ma do 2,9 proc. PKB z 3,4 proc. PKB planowanych w 2007.
Gilowska dodała, że oprócz technicznych parametrów, które Polska powinna spełnić potrzebna jest wola polityczna.
Jeśli będziemy przeliczali wejście do strefy euro na jednorazowy, krótkotrwały zysk, PR i marketingowy, to nawet jeśli zyskamy zdolność w sprawach technicznych i będziemy mogli podjąć rozmowy, to nie wejdziemy do strefy euro, bo nie będzie sił politycznych, które mogłyby udźwignąć taki wysiłek - powiedziała.
Premier Jarosław Kaczyński podkreśla, że decyzja o wprowadzeniu euro w Polsce musi zostać poprzedzona dokładną analizą skutków takiego rozwiązania. Jak podkreślił, na taki krok przede wszystkim musi być gotowa gospodarka.
Sprawa decyzji o wprowadzeniu euro jest związana przede wszystkim z gotowością gospodarki, a to dobrych kilka lat - ocenił premier na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Jak dodał, ustalenie daty takiej decyzji musi zostać poprzedzone dokładną analizą skutków zmiany waluty w Polsce.
Ci, którzy mówią, że wprowadzenie euro oznacza podwyżkę cen nie opowiadają żadnych bajek. We wszystkich krajach to nastąpiło i była to zmiana bardzo wyraźna. Podwyżka cen - a więc obniżka siły nabywczej pieniądza - a także co najmniej zmniejszenie tempa rozwoju albo okres stagnacji - mówił J.Kaczyński.
To wszystko trzeba wziąć pod uwagę, to nie jest coś takiego co można sobie ot tak zdecydować (...) Podchodzimy do tego odpowiedzialnie. Tak łatwo podchodzą do tego ci, którzy na tym zarobią, a jest takie lobby w Polsce. My reprezentujemy całe społeczeństwo a nie żadne lobby - podkreślił premier.
ŹRÓDŁA
