SZUKAJ NA STRONACH EUROPE DIRECT LUBLIN
Komisja Europejska chce negocjować z krajami trzecimi, w tym wschodnimi sąsiadami jak Ukraina, tzw. porozumienia migracyjne, które umożliwią imigrantom legalną pracę w konkretnych sektorach w krajach UE.
Rewolucyjna propozycja, która jest odpowiedzią na wyzwania demograficzne i braki na unijnych rynkach pracy, zostanie formalnie przedstawiona w środę przez komisarza ds. wewnętrznych Franco Frattiniego. Dotychczas kwestię legalnej imigracji UE pozostawiała wyłącznie w gestii państw członkowskich.
Zgodę na pracę mieliby otrzymywać tylko ci pracownicy, których akurat brakuje w danym sektorze w tym czy innym kraju Unii. Po wygaśnięciu kontraktu mieliby obowiązek powrotu do rodzinnego kraju pod groźbą zakazu ponownego wjazdu do UE. Ponadto część wynagrodzenia mieliby otrzymywać dopiero po powrocie.
Aby przekonać państwa Unii do zgody na taką politykę, KE zapewnia, że porozumienia migracyjne byłyby podpisywane tylko i wyłącznie z tymi krajami, które wcześniej zgodzą się na stawiane przez UE warunki. Na przykład podpiszą porozumienia o readmisji nielegalnych imigrantów już przebywających w UE. Porozumienia migracyjne miałyby być adresowane do krajów szeroko rozumianego południowego Wschodu, a więc głównie Afryki, ale też - pod wpływem presji niemieckiego przewodnictwa - Azji i najbliższych wschodnich sąsiadów Unii.
Chcemy ułatwić legalny przepływ imigrantów z krajów sąsiedzkich jak Ukraina. To bardzo ważny kraj - powiedział pragnący zachować anonimowość wysoki urzędnik KE. Jak dodał, obecnie jest przynajmniej 5-6 państw trzecich, które już wyraziły gotowość do natychmiastowego rozpoczęcia negocjacji umów o partnerstwie migracyjnym. Wśród nich są cztery kraje afrykańskie (w tym dwa z Maghrebu), jeden z Kaukazu i jeden wschodni sąsiad UE - sprecyzował.
KE przekonuje, że unijne podejścia w polityce imigracyjnej jest niezbędne. Dziś w państwach UE przebywa 4-7 mln nielegalnych imigrantów i ich liczba będzie rosła - tłumaczył ekspert KE. Tymczasem dziś praktycznie nie istnieje spójna unijna polityka wobec imigracji ze wschodu i południa - dodaje. Jednocześnie wraz ze zmianami demograficznymi i zwiększającą się liczbą emerytów w Europie coraz bardziej będzie brakować pracowników.
Projekt KE będzie przez dwa-trzy lata mieć formę programu pilotażowego.
KE nie ukrywa, że projekt odniesie sukces jedynie, gdy włączą się doń aktywnie kraje członkowskie. Chodzi o przygotowanie dokładnej oferty, określenie, ilu fachowców, np. inżynierów czy pracowników budowlanych brakuje w konkretnych sektorach. Tylko dysponując poważną ofertą, czyli przynajmniej z kilku państw UE, rozpoczniemy negocjacje z danym państwem trzecim - zapowiada ekspert KE.
Propozycja KE przewiduje też utworzenie tzw. centrów migracyjnych, czyli swego rodzaju unijnych biur pracy . Potencjalni imigranci byliby tam nie tylko informowani o możliwościach legalnej pracy w UE, ale też szkoleni (m.in. kursy językowe), tak aby ułatwić dostosowanie do zapotrzebowań czy rozwiązać kwestię uznawania dyplomów.
Dotychczas niektóre kraje, w tym Niemcy, sprzeciwiały się budowie wspólnej polityki UE w sprawie legalnej imigracji. Kraje członkowskie wolą same decydować, zgodnie ze swoimi potrzebami, o liczbie i kategorii legalnych imigrantów, których chcą przyjmować. KE ma jednak nadzieję, że pomysł porozumień migracyjnych zyska aprobatę. Takie sygnały przynajmniej - zapewniła Komisja - płyną z Berlina.